poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Język jako trucizna, jako kreator nowej rzeczywistości, czy falsyfikator w służbie władzy

  • Język jako trucizna. „Słowa mogą być jak maleńkie dawki arszeniku; połykane niezauważalnie, zdają się nie powodować żadnych skutków ale po pewnym czasie działanie trucizny się ujawnia.” Nazwanie współobywateli „gorszym sortem” jest zastosowaniem tej funkcji języka.
  • Język jako kreator nowej „nierzeczywistej rzeczywistości”. Język kreujący nową rzeczywistość, taką której na początku nie ma ale potem, z upływem czasu przyjmowana jest za prawdę. Zgodnie z zasadą Goebbelsa – wielokrotnie powtarzana kłamstwo staje się prawdą. Od jakiegoś czasu przedstawiciele władzy twierdzą, że „Konstytucję łamie Trybunał Konstytucyjny”.
  • Język jako falsyfikator. Rzeczy i zjawiska otrzymują nazwy, które fałszują istotę rzeczy/zjawiska, procesu społecznego. Typowym przykładem może być tutaj czasownik „naprawiać”. Po doświadczeniach z „naprawianiem” Trybunału Konstytucyjnego zapowiedź naprawiania jakiejkolwiek dziedziny naszego życia przez PiS wywołuje uzasadniony niepokój.

Paweł Czyżak: Cztery arcygłupstwa arcybiskupa | 31.03.2016 | Studio Opinii