środa, 17 lutego 2016

Zmusić obecną władzę do przestrzegania wartości demokratycznych jest nieporównanie łatwiej niż kilka dekad temu, w czasach zglajchszaltowania i państwa policyjnego, kiedy przecież "dawaliśmy radę".

Strategia Kuronia zadziałała w PRL na kilka sposobów. Sam KOR mógł funkcjonować we względnym komforcie jak na warunki sowieckiego bloku, ponieważ aresztowania i wyroki na typową stalinowską modłę ściągnęłyby reakcje Zachodu, zwłaszcza gospodarcze, które władza uznawała za zbyt kosztowne. Z kolei sukcesu według scenariusza Kuronia doczekał pod koniec komuny choćby pacyfistyczny Ruch Wolność i Pokój, który zdołał zrealizować pozornie nierealne postulaty zastępczej służby wojskowej i odstąpienia od przymusowej przysięgi "na wierność Armii Radzieckiej". Wymagało to determinacji mniej więcej setki "desperados" gotowych raczej pójść siedzieć, niż składać tę przysięgę, oraz takich, którzy ryzykowali uwięzienie, broniąc już siedzących kolegów. Zamknięto nie więcej niż kilkanaście osób. Wystarczyło.
Żeby Polska była Polską, a KOD - KOR-em | Paweł Kasprzak, Paweł Wrabec | wyborcza.pl | 2016-02-06