piątek, 8 stycznia 2016

Celem "terroryzmu" jest wywołanie strachu i manipulacja nim dla osiągnięcia kontroli nad jakąś populacją

Omawiane w tym artykule zagadnienia wpływają na obecną sytuację w Polsce. Kształtują postawy i poglądy Polaków.
W najbliższej przyszłości możemy się więc obawiać dwóch rzeczy. Po pierwsze, symultanicznych ataków terrorystycznych w kilku krajach Europy, niewykluczone, że z użyciem broni masowego rażenia, najbardziej prawdopodobnie broni chemicznej, gazów bojowych. Po drugie, terroryzowania lokalnych społeczności poprzez ataki dużych, nawet nieuzbrojonych grup, bo one nie muszą mieć kałasznikowów czy materiałów wybuchowych, dokonywane, by zastraszyć ludzi i wykazać, że władze nie kontrolują sytuacji. Dokładnie tak, jak to się stało w Niemczech. Następnym krokiem będzie już próba wszczęcia rebelii, jak na Bliskim Wschodzie. 

WP: Co kieruje rodzimymi dżihadystami - osobami, które urodziły i wychowały się wśród nas, na Zachodzie, czasem to nawet nie są osoby pochodzące z rodzin imigranckich, ale konwertyci - że wchodzą na ścieżkę terroru? 


Osoby podatne na oddziaływanie radykalnych ideologii poszukują tożsamości. Najczęściej żyją w społeczności, która z jednej strony jest "ich", z drugiej strony są jednak przez nią odrzucani lub nawet tylko wydaje im się, że są odrzucani. To nie musi być tak, że oni obiektywnie są odrzucani przez społeczność, ale subiektywnie mają takie wrażenie. Starają się więc znaleźć sobie jakiś cel, wartość, za którą chcą walczyć, by rozładować swój gniew.
[...]
mamy do czynienia ze zbrojnym globalnym ruchem społecznym, który nabiera tempa, tak jak kiedyś bolszewizm w Rosji czy nazizm w Niemczech. I stanowi porównywalne zagrożenie, co widać choćby po działaniach Państwa Islamskiego.
Prof. Ryszard Machnikowski, znawca problematyki terroryzmu, Uniwersytet Łódzki w rozmowie z Małgorzatą Gorol z Wirtualnej Polski |