sobota, 2 lipca 2016

Oni nigdy sami nie zatrzy­mają się w dziele urzą­dza­nia nam świata według ich wizji kra­iny bożej szczę­śli­wo­ści

Wła­dza w ramach spłaty długu i ści­słego soju­szu — z ochotą i bez oporu demon­tuje demo­kra­tyczne świec­kie roz­wią­za­nia wycho­dząc naprze­ciw coraz dalej idą­cym, coraz bar­dziej absur­dal­nym żąda­niom.

Pierw­szymi ofia­rami wpro­wa­dza­nia reli­gii pań­stwo­wej padły „pigułki po”, pro­gram in vitro, szkolne pro­gramy edu­ka­cyjne. W szyb­kim tem­pie edu­ka­cja sek­su­alna zosta­nie zastą­piona edu­ka­cją reli­gijną, zaczną się pro­blemy z abor­cją, nawet ratu­jącą życie. Potem poja­wią się pro­blemy z anty­kon­cep­cją, cen­zura zbyt odważ­nych tre­ści, powszechna obraza uczuć reli­gij­nych.

Tu też nie będzie żad­nej gra­nicy. Zawsze znaj­dzie się czło­wiek, który w ramach przy­po­do­ba­nia się pro­bosz­czowi lub reli­gij­nie pobu­dzo­nej wła­dzy, zapro­po­nuje kolejne kroki, kolejne ogra­ni­cze­nia i sank­cje wobec żyją­cych bez ślubu, gejów, zakol­czy­ko­wa­nych, nie­obec­nych na mszy i nie­ochrz­czo­nych. Oni nigdy sami nie zatrzy­mają się w dziele urzą­dza­nia nam świata według ich wizji kra­iny bożej szczę­śli­wo­ści.

Jacek Parol: Szczęśliwi szczęściem Kościoła | studioopinii.pl | 27.06.2016