środa, 6 stycznia 2016

PRAWO DO INWIGILACJI > Mają nas na widelcu

Służby dostaną uprawnienie pozyskiwania danych internetowych po prostu "w celu rozpoznawania, zapobiegania, zwalczania, wykrywania albo uzyskania i utrwalenia dowodów przestępstw albo w celu ratowania życia lub zdrowia ludzkiego bądź wsparcia działań poszukiwawczych lub ratowniczych". Zakres jest ogromny, a nie jest wymagane nawet wszczęcie postępowania.
[...]
Pojęcie danych internetowych jest definiowane w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną. To jest dość szeroki przepis, bo obejmuje nie tylko dane teleadresowe, czyli powiązanie numeru IP z konkretną osobą, ale także np. "informacje o rozpoczęciu, zakończeniu oraz zakresie każdorazowego korzystania z usługi świadczonej drogą elektroniczną" czy "informacje o skorzystaniu przez usługobiorcę z usług świadczonych drogą elektroniczną".
[...]
projekt ustawy przewiduje, że i inne służby będą miały dostęp do tych internetowych danych. Te służby to wywiad skarbowy, Żandarmeria Wojskowa, Straż Graniczna, Służba Celna, ABW, SKW oraz CBA. Czyli znowu bardzo szeroko, do dużej ilości danych, bez konkretnej kontroli i jasnych procedur. I do tego te zmiany są wprowadzane w naprawdę ekspresowym tempie. Nowelizacja ma wejść w życie do 7 lutego, bo do tego czasu należy wykonać wyrok Trybunału Konstytucyjnego, nakazującego dokładne opisanie, które zadania policji podlegają czynnościom operacyjnym. Tyle że ten wyrok nic nie mówił o danych internetowych, wprowadzono je do nowelizacji dodatkowo.

Bodnar o nowych uprawnieniach służb: Każdy internauta podejrzany