Oto zyskujemy bardzo przydatne środki dla scharakteryzowania tego, co obserwujemy obecnie, a to jest chyba najważniejsze. Rodzi się makabryczna metafora: oto dzisiejsza Polska jest takim samolotem do Gruzji, który ma lądować tam, gdzie mu Kaczyński (tym razem Jarosław) rozkazuje. My jesteśmy pasażerami i nasz los jest w rękach megalomana. Megaloman nie słucha pilota i nawigatora, ma w nosie wskazania radarów i informacje od kontrolerów lotu. Uparł się lądować. Lądowanie jest mu potrzebne do zaspokojenia własnych potrzeb emocjonalnych. Wierzy, że jak wyląduje, to dużo zdziała, wszystko wygra i świat będzie mu wdzięczny.
Jarosław Dudycz: Cała Polska w samolocie | Studio Opinii | 11.02.2016