W miejsce przyjętych w 1990 r. zasad liberalnej demokracji przyszedł system nieliberalny. Obalono formułę równowagi i kontroli władz (checks and balances) na rzecz wszechwładnej egzekutywy, a raczej jednoosobowych rządów silnego premiera. Albowiem o Fideszu jako partii rządzącej, o czym formalnie się mówi, lepiej w tamtejszych realiach zapomnieć. Już dawno niegdyś związany z tym obozem polityk, Péter Tölgyessy, trafnie powiedział, że partia ta jest jak „bractwo zakonne, w którym jeden mówi, a reszta klaszcze”, często na stojąco.
Cały tekst: Idol prawej strony | INSTYTUT OBYWATELSKI | BOGDAN GÓRALCZYK | 11.12.2015